sobota, 1 czerwca 2013

Roz. :* 10. - Jennifer. :D


- Zgoda .?
- Zgoda. - powiedział radośnie i lekko ucałował mnie w czubek głowy.
***
Otworzyłam oczy, i przejechałam delikatnie ręką  po jedwabistej pościeli. W pokoju pachniało mieszaniną , kawy, cukierków i mleka. Składanka ta była naprwadę przyjemna dla , nosa. Gdzieś w środku czułam, że ten zapach mnie uspokaja. Przeciągnęłam rękę wyżej, aby sprawdzić obecność mojego wczorajszego towarzysza.
- Niall ? - szepnęłam, nie oczekując wcale, jakiej kolwiek odpowiedzi. Oparłam na łokciach, obolałe ciało i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pusto. Westchnęłam cicho, podnosząc się z łóżka. Stawiałam powoli kroki w stronę drzwi, przy których stało wielkie lustro.
- Strasznee . - powiedziałam sama do siebie , poprawiając zgniecioną koszule taty, podciągnęłam lekko spodenki i ponownie ruszyłam ku wyjściu. Podobnie jak wczoraj, w domu panowała cisza. Jedyne co mogłam usłyszeć to dźwięk, uderzających o siebie garnków, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jestem sama.Zeszłam na dół i pewnmie skierowałam się w stronę kuchni. Przesunęłam , jeżdżące drzwi  i z przekonaniem, oraz pewnością siebie weszłam do środka.
-Dzień Dob... O mój Boże !!- Krzyknęłam kiedy zobaczyłam, nie znanego mi chłopaka.
- Nie jestem boże ! Jestem Louis ! ale mów mi jak chcesz - uśmiechnął się promiennie szatyn.
- Ale .. Zaraz gdzie ja jestem !? Gdzie jest Niall ?! - Zaczęłam panikować i chodzić po całej kuchni .
- Hmm, Trudne te pytania . Nie masz łatwiejszych.?- Powiedział rozbawiony. - Mogę cie zapewnić że jesteś w domu. A na to drugie pytanie  nie umiem od powiedzieć .
- Ale kim ... kim ty w ogóle jesteś .?- powiedziałam siadając na krześle i z zakłopotaniem łapiąc się za Głowę.
- Boże czemu ty zadajesz takie trudne pytania.? Jestem Louis . Ale wole Jennifer.
- Jennifer ? - zapytałam chichocząc.
- Masz racje. To trochę dziwne ,  mów mi Lou.
- Emm. Lou . gdzie .. Nie raczej ,czemu tu jestem ?
- Ehh. No nie wiem . Wpakowałaś się wczoraj Niall'owi do łózka , robiliście ... Ykhym... i zostałaś .
- Nie wpakowałam się mu do łóżka.!
- Dobrze . Nie wiedziałem że wolisz robić to, na dywanach . Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się takiego obrotu Akcji, on zawsze wolał to robić na łóżku... - Powiedział śmiejąc się .
- Głupek. - powiedziałam waląc go lekko w ramie. - Ale czekaj , to jest przecież dom Niall'a Więc co ty tu robisz .?
- Haha . Co ? To Jest dom Niall'a ? On nie potrafi sam zapakować lodówki, a ty chcesz mu powierzyć cały dom .?
- No w sumie racja. Zapakować nie potrafi ,ale opróżnia po mistrzowsku.- zachichotałam . - A więc kogo to dom. ?
- To Dom . : ONE DIRECTION !
- Czego direction.?
- No naszego zespołu, no wiesz ja, zayn, liam, hazz, i ten twój dywanowy kochanek.
- Zespół.? Dlaczego ja o tym nic nie wiem. ?
- Jak to nie wiesz.? Przecież nie ważne, którą młodzieżową gazetę weżniesz do ręki, i tak będą tam nasze twarze. - powiedział oburzony i podał mi leżące na blacie czasopismo. Przeleciałam szybko kilka stron, napotykając wiele zdjęć. Rzeczywiście Niall i Louis widnieli na prawie wszystkich razem z , 3 innymi chłopakami. Jak to możliwe, że ja mogłam o tym nie wiedzieć przecież widzę, go codziennie w szkole.
- Emm. A tak ogólnie, to jak ma pani na imię. ? - zapytał wyciągając mi z rąk gazetę.
- Alex.
- A więc, Alex. Wiesz pomyślałem sobie, ze trochę źle zaczęliśmy naszą znajomość. Czy zechciała byś , poznać mnie przy cudownym dwu osobowym śniadaniu. ?- Zapytał szarmancko, mieszając coś na patelni.
- Ależ oczywiście , proszę pana - zaśmiałam się, zaglądając przez ramie chłopaka. Na wielkim kółku ( Patelni xD ) smażyło się kilka, skwierczących kawałków mięska.
- A więc zmiataj na Górę, i wróć tutaj za 5 min. - powiedział tym razem stanowczo i głośno . Posłusznie weszłam na Górę i od razu skierowałam się do pokoju z którego kilka minut temu wyszłam. Wiecie co .? Mimo, że nie znałam za dobrze tego chłopaka, wydawał mi się na prawdę fajny. Zresztą same jego poczucie humoru , wprawiało mnie w inny humor. A najciekawsze było w nim to, iż jest to chłopak, którego najpierw oceniasz między, brzydkim a, okropnym, żeby potem dojść do wniosku, że jest na prawdę przepiękny.Wyciągnęłam, z szuflady biurka małą paczkę żelków, ułożyłam się wygodnie na kanapie i zaczęłam podjadać słodkości. Minuty ciągnęły się niebłaganie, z każdą sekundą stawałam się coraz głodniejsza a przed moimi oczami cią...
- Alex ! - usłyszałam donośny krzyk, rozpływający się wokół ciszy panującej w  pokoju. Maksymalnie szybko zbiegłam na dół, wbiegając do salonu.
- Wow. - zdołałam wydusić kiedy zobaczyłam co na mnie czeka. Na podłodze były rozłożone dwie nie wielkie poduszki , po między którymi znajdywał się pilot od telewizora. Na przeciwko którego, stał przeciętnych rozmiarów stół wystawiony smakołykami. Mój wzrok przykuła jajecznica, świetnie wyglondająca w jasnych promieniach codziennego słońca . Skrawek porannego nieba... - pomyślałam.
- Zapraszam panią. - powiedział szarmancko chłopak, podsuwając bliżej jedną z poduszek.
- Nigdy nie jadłam na ziemi . - powiedziałam ,bardziej do siebie niż do chłopaka, po czym grzecznie usiadłam na podłodze.
- No cuż . ze mną to normalne . - uśmiechną się uroczo i zajął miejsce przy mnie . W ekspresowym tępię zaczęliśmy wciągać , jedzenie do pożądających żołądków, mimo że to co robiliśmy było naprawdę codziennym zachowaniem, ubawiliśmy się przy tym jak nigdy. Bardzo dużo rozmawialiśmy, tańczyliśmy, śpiewaliśmy i obrzucaliśmy się wszystkim co wpadło nam w ręce . I tak zaczęła się 3 wojna między światowa na poduszki. Po chwili, w domu rozległ się dźwięk dzwonka, a my jak osłupiali staneliśmy w przed pokoju ...

... To Be Conntinue xD


Przepraszaam że tak długo, musieliście czekać . ale mnie nie było .:c