środa, 8 maja 2013

Roz. 4 :* - "To nie istnieje ! "

***
Przez całą wczorajszą noc śniła mi się scena w której, całuje Niall'a. Wieczorem jadłam ciastka które smakowały dokładnie jak, jego usta , mimo tego nie odczuwałam tego wspaniałego uczucia . Rano obudziły mnie bardzo jasne promienie światła, lekko opadające na moją twarz . Była dopiero 7.00 A moje lekcje zaczynały się o dziewiątej. Miałam mnóstwo czasu na przygotowanie się do szkoły. Mimo że nie miałam w zwyczaju wstawać i robić wszystkiego wcześniej , to przez wczorajszą ,akcje czułam potrzebę wyglądania jak najlepiej . Nie wiem dlaczego , może po prostu wiedziałam, że coś się stanie, lub chciałam się spodobać Niall'owi . Nie to drugie jest wykluczone . Przeszłam długim korytarzem prowadzącym do łazienki, wzięłam szybki prysznic i pędem pobiegłam do swojego pokoju. Zaczęłam wyciągać z szafy, kilka swoich ulubionych rzeczy, po czym, owinięta ręcznikiem zeszłam na dół . W domu było jeszcze cicho, tata i mama zapewne znowu zostali w pracy . Wbiegłam tanecznym krokiem do kuchni i i zaczęłam podśpiewywać piosenkę którą wczoraj usłyszałam w radiu . Kiedy już zapanowałam, nad swoim okropnym bełkotem, zaczęłam przygotowywać śniadanie, które w szybkim tępię zniknęło z talerza. Kiedy miałam iść się ubierać , nagle zaczął dzwonić mój telefon. Przebiegłam szybko przez wielki korytarz , kierując się dobrze znaną mi melodią. Piosenka poniosła mnie aż do łazienki ,chwyciłam telefon leżący na umywalce,  i w ostatniej chwili nacisnęłam zieloną słuchawkę .
- Hallo .? - spytałam zdyszana , mocniej opatulając się ręcznikiem .
- Nareszcie !. Dodzwonić się do ciebie nie można ! - Usłyszałam zdenerwowany głos Jacoba .
- No sorry . Wiesz Prysznic i te sprawy ..
- Dobra ! Nasza ślicznotko , idź się ubierz a potem wyłaź z domu podwiozę cię do szkoły .
- Już Lece ! - krzyknęłam uradowana ..- Ale skąd wiesz że, już nie jestem ubr ...
- Masz tu okno . Idiotko - Zaśmiał się Jack. Odwróciłam się w stronę małego okna , a w nim zobaczyłam roześmianą twarz mojego Kolegi .
- Zboczeniec ! - krzyknęłam groźnie , i zasłoniłam biały kwadrat . - Już Idę !- po tych słowach zakończyłam rozmowę .Szybko ubrałam się i wyszłam z domu . Przed mieszkaniem, stało już czarne porsche, o które nonszalancko opierał się Jack .
- Jestem Zboczeńcu ! - krzyknęłam ,podchodząc i przytulając chłopaka na powitanie .
-Widzę Idiotko . - odkrzyknął tuląc mnie do swojej klatki piersiowej. po dłuższej chwili odkleiliśmy się od siebie, po czym ucałowałam lekko policzek chłopaka. - Dobra dosyć czułości, jedziemy do szkoły . -Powiedział stanowczo. nie od powiedziałam , tylko powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi od strony pasażera. Oby dwoje wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy . W trakcie drogi dużo rozmawialiśmy o wczorajszym zdarzeniu , jednak ja nie mogłam przyznać się ,że to co się stało , mogło mi się w jakiś sposób podobać . Kiedy byliśmy na miejscu , od razu wysiadłam z samochodu i nie czekając na Jack'a , skierowałam się w stronę wejścia do szkoły .Po chwili zawahania pchnęłam lekko drewniane drzwi, zaraz po przekroczeniu progu budynku , poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę. Ktoś złapał mnie za nadgarstek i zaczął prowadzić w stronę małego schowka . Byłam w całkowitym szoku, przez co nie mogłam zobaczyć twarzy "porywacza" . Kiedy dobiegliśmy do niewielkiego pokoiku, chłopak otworzył kopnięciem drzwi i pchnął mnie do środka , gdzie zostałam przy gnieciona do ściany. Jęknęłam czując przeszywające mnie zimno . W schowku było ciemno i mało mogłam zobaczyć , jednak jak widać mojemu towarzyszowi nie utrudniało to sytuacji. Po chwili ciszy, poczułam na swoich ustach czyjeś gorące wargi . Usta chłopaka , poruszały się bardzo zachłannie, oszołomiona ale i wielce zdziwiona zaczęłam odwzajemniać pocałunek .
 "Niall !!" -krzyknęłam sobie w myślach, uświadamiając sobie skąd znałam ten nie skazitelny kształt, oraz magiczny smak ciasteczek. Szybko odepchnęłam chłopaka , który momentalnie chwycił moja biodra.
-Niall co ty robisz ??- szepnęłam cicho, mimo że w pomieszczeniu nie było nikogo kto by mógł nas usłyszeć. Przybliżyłam się do chłopaka, starając się wyszukać w mroku , chociaż skrawka jego twarzy .
- Nie wiem . Nie mogłem spać całą noc . Myślałem cięgle o tobie i nie mogłem zapomnieć tego co sie stało. Sama mówiłaś że chcesz to powtórzyć. a więc proszę - Powiedział i ponownie zaczął się do mnie zbliżać .
- nie Niall. Nie wiesz o co chodziło . Ja chciałam udowodnić Jacob'owi, że nie jestem kimś nudnym i przewidywanym .- powiedziałem wystraszona jego reakcją i ponownie go odepchnęłam tym razem nie co lżej.
-Jak to .?? Ale przecież, to było coś nieziemskiego .? nie mogłaś mnie tak wykorzystać - powiedział podnosząc lekko głos i oddalając się ode mnie .
- No widzisz jednak mogłam , Przepraszam cię Niall . Ale ja musiałam .
-Ale ja nie chcę tego tak skończyć . Ja chcę ...
- Nie Niall . ! Nie nawidzę cię .Rozumiesz .? Ty też przecież mnie nienawidzisz . Nie pamiętasz. ?!
-ale Alex ..Nie możesz teraz odejść . wiem przecież ,że dla ciebie też to coś znaczyło . Czuje to .! - zaczął, podnosić nie spokojnie głos.
- nie czujesz , Bo coś takiego nie istnieje rozumiesz .?
-Ale..
-Nie Niall.. To nie istnieje . ! - krzyknęłam zdenerwowana. Złapałam swoją torbę do ręki i z rozmachem otworzyłam drzwi. Wyszłam zła z , małego pomieszczenia ,zostawiając tam wkurzonego i rozczarowanego  Niall'a. Szłam korytarzem ,trącąc łokciem kilku ludzi , Nie patrzyłam wtedy na innych , co miało widocznie tylko pogorszyć moją sytuacje. Dlaczego .?! Ponieważ w pewnej chwili , potrąciłam jedną z moich nauczycielek, zanim się obejrzałam kobieta leżała już na ziemi.
-Panno Watson.! - Krzyknęła zdenerwowana. - Proszę pomóc mi wstać ! - Rozkazała i wyciągnęła przed siebie rękę.
- Niech pani sama wstanie !- krzyknęłam i kopnęłam kartki , które wcześniej wyleciały z ręki pani Brooks. Odeszłam dalej kierując się do sali lekcyjnej. Wkurzona usiadłam w ławce,włożyłam do uszu słuchawki i  maksymalnie podgłośniłam. Wyciągnęłam z torby , mój notatnik i zaczęłam rysować .
Przez całą lekcję siedziałam zła, nie tylko z powodu Niall'a ale też z powodu tej Głupiej nauczycelki . Miałam z nią następną lekcję, więc obawiałam się niezbyt dobrej reakcji . Kiedy zadzwonił dzwonek , od razu wyszłam z klasy, kierując się w stronę mojej szafki. Szafka 237, 238 i.. 239 ! Wreszcie doszłam, do mojej własnej skrytki , lecz to co na niej zobaczyłam , zszokowało mnie . . .

XXXX


Sorrki za pisownię i wgl . za wszystko .. ale brak weny daje po sobie znaki :C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz